czwartek, 25 lutego 2010

Wyniki TK za mgłą

Mam wyniki tomografii komputerowej. Nie chcę jednak udzielać Wam złych informacji, dlatego z interpretacją muszę poczekać do poniedziałku. Wtedy też wybieramy się z Łukaszem do Warszawy na konsultację do Profesora. Mam nadzieję, że otrzymamy dobre wiadomości. Na dzień dzisiejszy jestem spokojna, bo wydaje mi się, że wyniki są OK.
Dziś też był dzień, w którym bardzo dużo się działo. Momentami myślałam nawet, że za dużo. Od rana wysyłałam e-maile do znajomych z prośbą o przekazanie 1% podatku. Otrzymałam dużo pokrzepiających słów. W takich chwilach wiem, że murem stoi zna mną armia ludzi. Dzięki Wam wiem, że dam radę. Dlatego bardzo wszystkim dziękuję.
Po południu wybraliśmy się do Staniątek oglądnąć prace na dachu i odwiedzić rodzinę. A powrót był koszmarny. Tuż za miejscowością Kokotów wjechaliśmy w ogromną mgłę. Dopóki na jezdni była namalowana biała linia rozdzielająca pasy jakoś byłam w stanie prowadzić. W momencie, kiedy się skończyła, ja tylko naciskałam sprzęgło, hamulec i gaz, a Łukasz z wystawioną głową, patrząc gdzie jest pobocze, kierował kierownicą. Naprawdę nic, ale to nic nie było widać. Jeszcze nigdy nie trafiłam na taką mgłę. Idzie wiosna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz