Dzisiejszy dzień okazał się bardzo owocny. Cały ranek spędziłam co prawda na korytarzu w oczekiwaniu na wizytę do lekarza rodzinnego, ale tam dowiedziałam się, że płuca i oskrzela mam zdrowe. Dobrze, że nic im nie dolega. Od 2 tygodni męczyło mnie przeziębienie. Na tej wizycie dowiedziałam się również, że cena mojego leku. Leku, który własnie ratuje moje życie i niszczy komórki nowotworowe przekroczyła wszelkie oczekiwania. Aktualna cena w aptece NFZ to 26400 zł za opakowanie. Dla osób, które jeszcze nie wiedzą dlaczego muszę go zażywać wyjanienie pojawi się, w nastepnych postach ;)
W rekompensacie popołudnie spędziłam bardzo miło z moją siostrą. Ugotowałymy pyszne pierogi ze szpinakiem (dla zainteresownych podam przepis). A wieczor miałam niezwykle twórczy, gdyż opisywałam swoją historię. Poruszałam trudny temamt choroby. A efekty za niedługo zobaczycie na mojej stronie internetowej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hej Ryszardo!!
OdpowiedzUsuńKoniecznie podaj przepis na pierogi, już dawno miałam Ci zaproponować żebyś publikowała przepisy na wasze kulinarne "wynalazki". Do zobaczenia wieczorkiem
Kubersy
Ciasto jak na pierogi :) Mąkę (można wymieszać białą i razową) zalać szklanką wrzącej wody i zostawić, żeby przestygło. Dodać jajo, szyptę soli, można łyżkę oleju i wyrabiać. Jak jest za twarde to można dodać trochę wody. Jak to mówi moja mama "ciasto ma być luźne".
OdpowiedzUsuńFarsz robię tak: paczka mrożonego szpinaku do garnka. Gotuję nie dodając wody, ale można masło, do tego wyciaskam 2 ząbki czosnku, troszkę soli. Staram się odparować wodę. Jak wystygnie dodaję dwa plastry białego sera, ale podobno lepsze z serkiem feta :) Wszystko można wymieszać widelcem, ale ja zmikoswałam. Wtedy nadziewać pierożki, wrzucać do wrzącej, osolonej wody. Gotować aż wypłyną i już :)) Smacznego.