piątek, 5 lutego 2010

Dobry dzień, dzień dobry...

Dzisiejszy dzień okazał się bardzo owocny. Cały ranek spędziłam co prawda na korytarzu w oczekiwaniu na wizytę do lekarza rodzinnego, ale tam dowiedziałam się, że płuca i oskrzela mam zdrowe. Dobrze, że nic im nie dolega. Od 2 tygodni męczyło mnie przeziębienie. Na tej wizycie dowiedziałam się również, że cena mojego leku. Leku, który własnie ratuje moje życie i niszczy komórki nowotworowe przekroczyła wszelkie oczekiwania. Aktualna cena w aptece NFZ to 26400 zł za opakowanie. Dla osób, które jeszcze nie wiedzą dlaczego muszę go zażywać wyjanienie pojawi się, w nastepnych postach ;)
W rekompensacie popołudnie spędziłam bardzo miło z moją siostrą. Ugotowałymy pyszne pierogi ze szpinakiem (dla zainteresownych podam przepis). A wieczor miałam niezwykle twórczy, gdyż opisywałam swoją historię. Poruszałam trudny temamt choroby. A efekty za niedługo zobaczycie na mojej stronie internetowej.

2 komentarze:

  1. Hej Ryszardo!!
    Koniecznie podaj przepis na pierogi, już dawno miałam Ci zaproponować żebyś publikowała przepisy na wasze kulinarne "wynalazki". Do zobaczenia wieczorkiem
    Kubersy

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciasto jak na pierogi :) Mąkę (można wymieszać białą i razową) zalać szklanką wrzącej wody i zostawić, żeby przestygło. Dodać jajo, szyptę soli, można łyżkę oleju i wyrabiać. Jak jest za twarde to można dodać trochę wody. Jak to mówi moja mama "ciasto ma być luźne".
    Farsz robię tak: paczka mrożonego szpinaku do garnka. Gotuję nie dodając wody, ale można masło, do tego wyciaskam 2 ząbki czosnku, troszkę soli. Staram się odparować wodę. Jak wystygnie dodaję dwa plastry białego sera, ale podobno lepsze z serkiem feta :) Wszystko można wymieszać widelcem, ale ja zmikoswałam. Wtedy nadziewać pierożki, wrzucać do wrzącej, osolonej wody. Gotować aż wypłyną i już :)) Smacznego.

    OdpowiedzUsuń