niedziela, 21 lutego 2010

Jazda testowa


Nie mogąc doczekać się wiosny zrobiłam dziś pierwszą jadę testową moim nowym, czerwonym rowerem. Najpierw trzeba było obniżyć siodełko, następnie podwyższyć, bo okazało się, że nie jestem aż tak niska i wreszcie mogłam ruszyć w trasę. Jazda była krótka, bo pomimo słonecznej pogody zmarzłam. W rowerze się oczywiście zakochałam, bo ma duże koła i lekko się jeździ. Teraz tylko z utęsknieniem wypatruję WIOSNY. A ta, przynajmniej kalendarzowa, już za miesiąc.
Jutro czeka mnie tomografia komputerowa. Od niej dużo zależy. Dlatego tym mocniej trzymajcie kciuki za dobry wynik. Oczywiście jak tylko go otrzymam, napiszę.
A tymczasem męczę się nad kontrastem - Urografinem. Smakuje paskudnie nawet osłodzony miodem.

1 komentarz:

  1. Hej hej!! Rowerek jest przepiękny :). Razem z Tobą tęsknie wypatrujemy wiosny. My też kompletujemy sprzęcik rowerowy (brakuje jeszcze jednego roweru i fotelika dla Majki) więc mam nadzieję, że jak się zrobi ciepło to gdzieś razem się wybierzemy. Kciuki trzymamy mocno i czekamy...

    OdpowiedzUsuń