niedziela, 28 lutego 2010

Jednorożec powraca


Na zdjęciu powyżej zamieściłam już oprawiony obraz, który namalowałam dla mojej siostrzenicy Gabrysi. To był prezent urodzinowy. A mój drugi obraz malowany akrylami na płótnie. Do tej pory namalowałam 3 obrazy, a czwarty powstaje ;) Jak skończę to też zamieszczę foto.
Dziś wyjeżdżamy do Warszawy, a jutro czeka mnie ważna wizyta u Profesora. Jak wrócę, to napiszę czego się dowiedziałam.

piątek, 26 lutego 2010

Strona internetowa

Od dziś działa moja stronka internetowa www.mariawedzicha.pl, na której można przeczytać więcej o mnie, moim schorzeniu i formie pomocy.
A z tego miejsca bardzo dziękuję moim znajomym Robertowi, Oksanie i Wojtkowi z Artnetwork za zrobienie tej ślicznej strony.

czwartek, 25 lutego 2010

Wyniki TK za mgłą

Mam wyniki tomografii komputerowej. Nie chcę jednak udzielać Wam złych informacji, dlatego z interpretacją muszę poczekać do poniedziałku. Wtedy też wybieramy się z Łukaszem do Warszawy na konsultację do Profesora. Mam nadzieję, że otrzymamy dobre wiadomości. Na dzień dzisiejszy jestem spokojna, bo wydaje mi się, że wyniki są OK.
Dziś też był dzień, w którym bardzo dużo się działo. Momentami myślałam nawet, że za dużo. Od rana wysyłałam e-maile do znajomych z prośbą o przekazanie 1% podatku. Otrzymałam dużo pokrzepiających słów. W takich chwilach wiem, że murem stoi zna mną armia ludzi. Dzięki Wam wiem, że dam radę. Dlatego bardzo wszystkim dziękuję.
Po południu wybraliśmy się do Staniątek oglądnąć prace na dachu i odwiedzić rodzinę. A powrót był koszmarny. Tuż za miejscowością Kokotów wjechaliśmy w ogromną mgłę. Dopóki na jezdni była namalowana biała linia rozdzielająca pasy jakoś byłam w stanie prowadzić. W momencie, kiedy się skończyła, ja tylko naciskałam sprzęgło, hamulec i gaz, a Łukasz z wystawioną głową, patrząc gdzie jest pobocze, kierował kierownicą. Naprawdę nic, ale to nic nie było widać. Jeszcze nigdy nie trafiłam na taką mgłę. Idzie wiosna.

środa, 24 lutego 2010

Subkonto


Dziś rano udało nam się podpisać umowę z Fundacją Anny Dymnej "Mimo wszystko" i od dziś mam aktywne subkonto. Już wkrótce ruszy też moja strona internetowa. Może już nawet w najbliższy piątek.
Skorzystam z okazji i poniżej podam w jaki sposób można przekazać 1% podatku na zakup leku ratującego moje życie.
Dane do przekazania 1% podatku w formularzu PIT:
W pozycji, gdzie należy wpisać
· Nazwę OPP: FUNDACJA ANNY DYMNEJ „MIMO WSZYSTKO”
· Numer KRS: 0000174486
· W części „INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE” w pozycji „cel szczególny” należy wpisać „MARIA WĘDZICHA” (to hasło jest wymagane, żeby było wyszczególnione dla kogo ten 1% podatku ma być przekazany).

Dla przykładu na powyższym zdjęciu pokazałam jak to ma wyglądać w formularzu zeznania podatkowego PIT-37

niedziela, 21 lutego 2010

Jazda testowa


Nie mogąc doczekać się wiosny zrobiłam dziś pierwszą jadę testową moim nowym, czerwonym rowerem. Najpierw trzeba było obniżyć siodełko, następnie podwyższyć, bo okazało się, że nie jestem aż tak niska i wreszcie mogłam ruszyć w trasę. Jazda była krótka, bo pomimo słonecznej pogody zmarzłam. W rowerze się oczywiście zakochałam, bo ma duże koła i lekko się jeździ. Teraz tylko z utęsknieniem wypatruję WIOSNY. A ta, przynajmniej kalendarzowa, już za miesiąc.
Jutro czeka mnie tomografia komputerowa. Od niej dużo zależy. Dlatego tym mocniej trzymajcie kciuki za dobry wynik. Oczywiście jak tylko go otrzymam, napiszę.
A tymczasem męczę się nad kontrastem - Urografinem. Smakuje paskudnie nawet osłodzony miodem.

piątek, 19 lutego 2010

Torcik zjedzony



Niestety czas zakończyć kilkudniowe obchody moich urodzin. Na zdjęciu jest mój debiut tortowy. Może nie wyglądał ślicznie, ale za to powiem nieskromnie, że był smaczny, świadczy o tym fakt, że już zniknął. W przeciągu 2 dni :) Sama nawet próbowałam. Na codzień nie jem cukru. Zrezygnowałam z niego już w sierpniu 2008 roku. Trzymam się w tym postanowieniu dzielnie. Ale czasem każdy z nas powinien "zgrzeszyć". Tak dla zachowania równowagi psychicznej.

środa, 17 lutego 2010

Moje urodziny



Dziś jest dla mnie szczególny dzień. Obchodzę swoje 28 urodziny i bardzo się z nich cieszę. Jestem zadowolona, że już tyle przeżyłam, tyle cudownych chwil, dni, lat za mną. A ile przede mną... tego nie wiem. Ale sama życzę sobie jak najwięcej, bo życie jest cudowne, wspaniałe i niepowtarzalne. Ale wracam do swoich zajęć, bo dziś wzmacniam swoje siły witalne i robię, to na co mam ochotę. Polecam każdemu.
Acha i dziękuję Wam za życznia. Jesteście kochani. A mojemu kochanemu mężowi dziękuję za prezent. Jest śliczny.

poniedziałek, 15 lutego 2010

Biały puch

Wczoraj była niedziela, a Łukasz (mój mąż) miał wolny dzień i postanowiliśmy zaszaleć na świeżym powietrzu. Chcieliśmy ulepić bałwana, ale śnieg się nie kleił. Dlatego nastąpiła zmiana planów i powstały: żółw, piramida i zamek. Niestety nie zrobiłam zdjęć, a dziś świeży, biały puch spadający z nieba wszystko przykrył. Koniec zimy nam chyba jeszcze nie grozi. Może jeszcze coś zbudujemy :) Polecam wszystkim. Bawiłam się jak mała dziewczynka. A jak nie chce się Wam nic lepić, to chociaż zróbcie orzełka.
Dziś spędzałam dzień na tworzeniu pism i porządkowaniu dokumentów do założenia subkonta w Fundacji.

wtorek, 9 lutego 2010

Simonton

Właśnie mija wspaniały dzień. Dziś naprawdę mam poczucie szczęścia i spełnienia. Od dziś zaczęłam zajęcia z programu Simontona (więcej informacji można znaleźć w Internecie, więc nie będę się rozpisywać) w Unikornie, Stowarzyszeniu Wspierania Onkologii. Takich zajęć będzie 10, z czego się niezmiernie cieczę, bo mam nadzieję, że bardziej sobie to utrwalę, a do tego mam fajną grupę. Skrzydeł też dodało mi spotkanie z Ulą, psychologiem pracującym w Unikornie. A resztę dnia spędziłam z moją przyjaciółką Basią. Bardzo lubię z nią przebywać, to serdeczna i ciepła osoba. Oby jak najwięcej takich miłych dni ...

poniedziałek, 8 lutego 2010

Odwiedziny Qbersów i Śliwki

Wczoraj odwiedzili nas (mnie i mojego męża) przyjaciele (Donia, Kuba i Śliwka). Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za mile spędzony wieczór :) Miło jest wspominać czasy studenckie. Czasem za nimi tęsknię. Tęsknię za taką beztroską, "życiem teraźniejszością".

A dziś zadbałam o siebie :) Odpoczęłam, upiekłam pyszny chleb, ale też koncentruję się na gromadzeniu dokumentów do założenia subkonta w Fundacji Anny Dymnej. To dla mnie jedyna szansa zdobycia środków na dalsze leczenie Nexavarem.

A poza tym czuję się dobrze. Nic mnie dziś nie boli i nawet z przeziębienia się wyleczyłam.

piątek, 5 lutego 2010

Dobry dzień, dzień dobry...

Dzisiejszy dzień okazał się bardzo owocny. Cały ranek spędziłam co prawda na korytarzu w oczekiwaniu na wizytę do lekarza rodzinnego, ale tam dowiedziałam się, że płuca i oskrzela mam zdrowe. Dobrze, że nic im nie dolega. Od 2 tygodni męczyło mnie przeziębienie. Na tej wizycie dowiedziałam się również, że cena mojego leku. Leku, który własnie ratuje moje życie i niszczy komórki nowotworowe przekroczyła wszelkie oczekiwania. Aktualna cena w aptece NFZ to 26400 zł za opakowanie. Dla osób, które jeszcze nie wiedzą dlaczego muszę go zażywać wyjanienie pojawi się, w nastepnych postach ;)
W rekompensacie popołudnie spędziłam bardzo miło z moją siostrą. Ugotowałymy pyszne pierogi ze szpinakiem (dla zainteresownych podam przepis). A wieczor miałam niezwykle twórczy, gdyż opisywałam swoją historię. Poruszałam trudny temamt choroby. A efekty za niedługo zobaczycie na mojej stronie internetowej.