niedziela, 7 marca 2010

Cookies


W sobotę czas mijał szybko. Po pysznym obiedzie u mojej mamy zabraliśmy się za pieczenie ciasteczek. Nie obyło się bez kilku cennych rad, co do wyrabiania kruchego ciasta. Ale dzięki temu wyszło super. Oczywiście przydały się wykrawacze, do których mam sentyment, bo ciasteczka w kształcie autobusu, rowerka, czy dinozaura mają swój smaczny urok.
Wieczorem, jak wracaliśmy do domu dopadł nas powrót zimy. Z nieba padały wielkie płatki śniegu. Nawet wyglądało to zabawnie. Przez chwilę przemknęła mi myśl, że z takiego śniegu dobrze lepiło by się bałwana.

2 komentarze:

  1. Pani Marysiu skończyłam geofizykę 2 lata przed Panią, więc możliwym jest iż mijałyśmy sie na korytarzu ... jestem głęboko poruszona Pani historią i bardzo bardzo mocno trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj... smaczne były ciasteczka... mmmm Marysia to ma talent i do pieczenia :D
    Tylko brzuszek mi po nich rośnie :P

    OdpowiedzUsuń