

Długo nie pisałam. Nie wiem czy jest to spowodowane wakacjami, które trochę rozleniwiają, nakłaniają do zapominalstwa, czy bardziej kotłującymi się we mnie emocjami. Pomieszanie złości z lękiem, radością i niepokojem. Właściwie to powinnam zacząć od początku...
Nie byłam jeszcze w szpitalu na drugim cyklu chemioterpaii. Zadzwonili do mnie ze szpitala dzień przed wyjazdem, do którego przygotowywałam się z dużym zaangażowaniem. Od tamtej pory już nawet ja próbowałam się im przypominać. Jednak odpowiedź jest wciąż taka sama, że leku jeszcze nie ma i żebym uzbroiła się w cierpliwość, bo jak tylko będzie to do mnie zadzwonią. Chyba już uzbroiłam się w tą cierpliwość, bo teraz czekam już spokojnie, że w każdej chwili mogę jechać. Nawet torba szpitalna czeka i się nie rusza z miejsca.
A na zdjęciach zeszłotygodniowe pomysły na deszczową pogodę :)
pikne .. dolny t kopia Dalego ?
OdpowiedzUsuńGratuluje. Z każdą kolejną pracą coraz więcej talentu ujawniasz. Grzechem byłoby go zmarnować.
OdpowiedzUsuń:)
Kibicuję całym sercem.
Odpowiadam szybko za żonkę.... Ten drugi to Salvadore Dali. :-)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podobają :D