poniedziałek, 12 lipca 2010

Już jestem

Wczoraj wróciłam z Warszawy. Podano mi drugi kurs chemioterapii. Czuję się trochę słabo, ale siedzę, no może leżę w domku i odpoczywam. Łukasz się mną opiekuje. Właśnie gotuje coś dobrego, chyba zapiekankę ziemniaczaną. Taką z młodych ziemniaczków, marchewki, jajek na twardo do tego ser żółty i duuuużo przypraw. Ja teraz muszę dużo więcej dosalać i przyprawiać, bo wszystko co jem jest bez smaku. A poza tym mam ogromne zachcianki, np. ser żółty na śniadanie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz